Około półtora miesiąca temu do naszej Kliniki w Mikołowie trafiła Molly, ośmioletnia suczka rasy beagle. Stan Molly był ciężki, a wszystko przez jej ciekawość i niepohamowany apetyt - właściciel podejrzewał zatrucie trutką na ślimaki. U Molly obecne były objawy neurologiczne – osłabiona świadomość, uogólnione drgawki oraz wzmożony ślinotok. Podejrzenie spożycia trutki na ślimaki potwierdziło się podczas dokładnych oględzin jamy ustnej - uwidoczniono obecność spienionej niebieskiej wydzieliny.
Nasi lekarze podjęli natychmiastową decyzję o przeprowadzeniu płukania żołądka, aby usunąć spożytą substancję i zmniejszyć jej wchłanianie z przewodu pokarmowego. W otrzymanej treści widoczna była znaczna ilość trutki na ślimaki oraz spożyty wcześniej pokarm. Jeszcze tego samego wieczoru stan Molly był zdecydowanie lepszy, jednak rokowania wciąż były ostrożne.
W wykonanych badaniach krwi były obecne nieprawidłowości – obniżone pH, zaburzenia elektrolitowe czy też podwyższone parametry wątrobowe, dlatego też konieczne było pozostawienie Molly na dalszej obserwacji i hospitalizacji.